piątek, września 29, 2006

Pułkownik Stanisław Dąbek o "przebiegu pracy ideowo-niepodległościowej" w Lubaczowie (relacja z 1933 roku)

Po wojnie światowej w listopadzie 1918 r. przybyłem do Lubaczowa, który wskutek miękkiego stanowiska dotąd kierowniczych naszych jednostek, był już zajęty przez Ukraińców, koszary obsadzone załogą ukraińską – front ukraiński przebiegał wzdłuż Sanu.
W tem położeniu po bankructwie sędziego Sucheckiego, który przez układy dotąd prowadzone doprowadził do opanowania przez Ukraińców miasta – objąłem kierownictwo od sędziego Sucheckiego i rozpocząłem organizację oddziału wojskowego.
Prace objęły:
1) Zorganizowanie oddziału Lubaczowskiego wśród władz i przewagi ludności ukraińskiej, do którego poza Lubaczowem wciągnąłem sąsiednie gminy jak: Młodów, Ostrowiec, Felsendorf – werbując w krótkim czasie ponad 200 pewnych żołnierzy. Początkowo oddział ten istniał jako tajna organizacja wojskowa – a po 7. XII jako kompania lubaczowska.
2) Zbieranie i ewidencjonowanie broni, amunicji – pozostawionej przez Austriaków.
3) Zbieranie środków żywnościowych, przechowywanie, odsyłanie do Jarosławia, przygotowanie dla oddziału Lubaczowskiego koni, wozów – przygotowanie obsady dla oswobodzonych w przyszłości urzędów.
4) Nawiązanie łączności z płk. Jaroszem Jarosławiu, informowanie go o położeniu na wsch. od Sanu , co ze względu na odsadę Sanu przez Ukraińców nie było rzeczą łatwą.
W trakcie powyższych prac starałem się porozumieć z płk. Wiktorem Jaroszem w Jarosławiu, co do zdobycia przez własne oddziały Lubaczowa. Pułkownik Jarosz przyobiecał pomoc w zajęciu Lubaczowa z warunkiem, ze oddział zorganizowany w Lubaczowie po zdobyciu sam Lubaczów utrzyma, o czem pułkownika Jarosza na podstawie dokonanych prac w Lubaczowie upewniłem.
W drodze powrotnej z Jarosławia do Lubaczowa przy przechodzeniu przez San, zostałem w okolicy Surochowa przez Ukraińców złapany. Podczas eskortowania mnie później do Oleszyc zbiegłem wracając do Lubaczowa, celem prowadzenia dalszych prac w Lubaczowie.
W dniach 30 listopada, 1 i 2 grudnia 1918 byłem znowu w Jarosławiu u pułkownika Jarosza, który po wysłuchaniu sprawozdania mego o nplu, o bardzo licznych aresztowaniach w Lubaczowie i morderstwach oraz o położeniu własnem w Lubaczowie zdecydował 5 grudnia 1918 roku uderzyć z Jarosławia na Lubaczów i zająć go. Z tem, że oddział lubaczowski podczas uderzenia grupy kapitana Wesołowskiego idącej z Jarosławia będzie z nim współdziałał rozpoczynając walkę w samym Lubaczowie to jest na tyłach frontu ukraińskiego.
W dniach 6-7 grudzień 1918 roku łącznie z załogą z Jarosławia oddział lubaczowski zdobywa Lubaczów a następnie sam go trzyma i broni podczas ciężkich walk w okresie Bożego Narodzenia 1918 roku. W uznaniu zasług zostało mi nadane obywatelstwo honorowe miasta Lubaczowa uchwałą tamtejszej rady. Akcja organizacji lubaczowskiej była na większą skalę prowadzona i obejmowała duże horyzonty terenowe począwszy od Nowej Grobli przez Wielkie Oczy, Niemirów, Dziewięcierz aż po Narol włącznie, stąd też po zajęciu Lubaczowa szybko dało się dopełnić oddział lubaczowski nowo przybywającym z okolicy żołnierzom – jako terenu poprzednio przygotowanego.

*Kopia materiału CAW udostępnionego przez Mieczysława Argasińkiego celu edukacji uczniów Szkoły Podstawowej nr 1 im. gen. Stanisława Dąbka w Lubaczowie. Tekst dodano 25 czerwca 2009 r.